Metamorfoza Dawida – Toruń

Cześć mam na imię Dawid i od kiedy pamiętam interesowałem się kulturystyką i przerzucaniem ciężkiego żelastwa na siłowni. Zaczynając moja przygodę z tym bardzo specyficznym sportem jakieś 12 lat ważyłem niespełna 60 kg. Po latach treningów i kompletnego braku wiedzy na temat prawidłowego odżywiania o dziwo udało mi się zwiększyć swoja wagę ciała do przedziału między 85-90 kg i sądziłem, że osiągnąłem to co chciałem. Byłem duży, silniejszy, ubrania stały się opięte.




Jednak jak się okazało w większym stopniu, moja waga była zbudowana nie na masie mięśniowej, ale tłuszczowej. Dlatego postanowiłem na własną rękę zacząć gubić tkankę tłuszczową. Same efekty były mizerne. Waga skakała mi jak szalona. Gubiłem 2-3 kg a po jakimś czasie efekt jo-jo mi je zwracał. Do tego dochodziły okresy kontuzji, studia, praca, wakacje, imprezy alkoholowe do odcięcia, tygodnie kiedy odpuszczałem sobie treningi ze względu na monotonię oraz niezadowolenie z wolnego postępu. Punkt kulminacyjny nadszedł w sierpniu 2014 kiedy moja waga przekroczyła barierę 104 kg.




Pomimo, że cały czas byłem silny i duży, moja kondycja leżała, nie było mowy o bieganiu ze względu na wagę i ból w kolanach. Strasznie ucierpiała na tym moja sylwetka w szczególności w okolicach pasa. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. W pierwszej kolejności odstawiłem kompletnie słodycze, słodkie napoje, alkohol, cukier w herbacie czy kawie. Co prawda udało mi się zbić wagę do 97 kg, ale najgorsze było to, że obwód pasa (92 cm) stał w miejscu od początku wakacji. Co po raz kolejny podziałało na mnie demotywująco. Dlatego z początkiem listopada po namowie koleżanki trafiłem pod drzwi poradni dietetycznej, gdzie pracuje Pani Małgorzata Panek.




Po dokładnej analizie składu mojego ciała, moich nawyków żywieniowych zacząłem przygodę ze zdrowym odżywianiem pod okiem pani dietetyk. Waga z początku kuracji wynosiła 97 kg, tkanka tłuszczowa 25.5 %, obwód w pasie 92 cm. Początki oczywiście były trudne ze względu na to, że od zawsze lubiłem dobrze i syto zjeść. Nigdy nie przepadałem za warzywami i owocami, rybami, zawsze liczyło się mięso jako podstawowy składnik w moim jadłospisie. Mój organizm buntował się, że dostaje mniej kaloryczne jedzenie. Czułem się trochę osłabiony, nerwowy, grymasiłem i miałem humory, które odczuwali nawet ludzie w moim otoczeniu. Oczywiście cały czas moje stany kontrolowała Pani Małgorzata, która służyła radą i jednocześnie motywowała abym się nie poddawał. Po miesiącu współpracy wielka niespodzianka na wadze około 93 kg.




Widok tej liczby podczas kontroli, potwierdził słuszność mojej decyzji rozpoczęcia kuracji w poradni Mój Dietetyk. Oczywiście nie spocząłem na laurach i kontynuowałem współprace z panią Małgorzatą. Efekt jaki udało mi się uzyskać po 3 miesiącach współpracy to waga 86 kg, tkanka tłuszczowa 19.5 %, obwód w pasie 88 cm. Wiele również się nauczyłem przez ten okres czasu, mój jadłospis nawet po zakończeniu diety nie uległ wielkiej zmianie w stosunku do okresu samej kuracji. Podczas wyjść ze znajomymi na miasto już nie zajadam się kebabem czy pizzą, wybieram potrawy z dużą porcją warzyw (sałatki, mięso grillowane czy gotowane), również ryby które ze względu na zapach zawsze mnie odrzucały jem bez grymasu na twarzy. Cukier do organizmu nie dostarczam już ze słodyczy, ale z owoców. Jaki jest efekt teraz.




Kuracje skończyłem w okolicach lutego 2015. Mamy teraz czerwiec 2015 i śmiało mogę stwierdzić ze nie mam efektu jo-jo. Wzrosła mi waga o niecałe 2 kg ze względu na zwiększenie zapotrzebowania kalorycznego ale pas nadal utrzymuje mi się na 88 cm. Poprawiła się również sylwetka, wytrzymałość i kondycja w szczególności, że zacząłem biegać. Cały czas podnoszę ciężary ale jednocześnie przygotowuje się do maratonu na dystansie 10 km, które są często organizowane w rożnych częściach Polski.








Fot. Małgorzata Panek